Postanowiłem wrzucić poniżej główne myśli ostatniego słowa, którym się dzieliłem.
W 1 Księdze Samuela czytamy i dowiadujemy się, że Dawid był 8 synem Isajego (Jesego) z Betlejem.
Dawid od najmłodszych lat zajmował się pasaniem owiec i ta funkcja prawdopodobnie została mu przypisana przez jego własną rodzinę do końca życia.
Dawid miał niezwykłe serce i charakter. W Dz.Apost 13,22 czytamy:
"Znalazłem Dawida syna Jessego męża według serca mega, który wykona całkowicie wolę moją".
Prorok Samuel został posłany przez Boga do namaszczenia Dawida na nowego króla Izraela. Samuel widział najpierw najstarszych braci Dawida Eliaba, Abinadaba, Szammę. Bóg wybrał Dawida, pomimo tego, że był najmłodszy, był poza domem i pasł owce. Bóg powiedział do Samuela:
"Nie patrz na jego wygląd (Eliaba) i na jego wysoki wzrost. Nie uważam go za godnego. Albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce:"
(1 Sam 16, 7)
Dawid miał intymną i bardzo bliską relację z Panam Bogiem. Grał na instrumentach. Napisał wiele psalmów. Jeden z najsłynniejszych z nich. Psalm 23:
"Pan jest pasterzem moim. Niczego mi nie braknie.."
Dawid uwielbiał Boga przez całe swoje życie. Nawet gdy musiał uciekać przed królem Saulem i chronić się na pustyniach. Dawid był mężny i odważny. Pokonywał lwy i niedźwiedzię, kiedy pasał owce i musiał je ochraniać.
Dawid był absolutnie poddany Panu. Dawid przyjaźnił się z Panem Bogiem.
Kiedy postanowił jako jedyny odpowiedzieć na wyzwanie Goliata jego trzej bracia go skrytykowali, obrazili i w pewien sposób nawet próbowali go wystraszyć.
Dawid ufał Panu i wiedział, że jego życie jest w Bożych rękach i tak jak z rąk drapieżnych zwierząt tak samo Bóg wyratował go z rąk Goliata.
Może dlatego Dawid zabrał do walki tylko pięć kamieni i procę, która używał każdego dnia.
Dawid ostatecznie pokonał Goliata i to zmieniło przebieg całej bitwy a później wojny Izraela z Filistynami.
Goliat był olbrzymem o wzroście około 3m. Waga jego zbroi wynosiła ok. 57kg.
Był zawodowym "killerem" w armii filistyńskiej. Jego włócznia ważyła ponad 7,5kg. Olbrzymi z heb. to Nefilm (giganci, upadli). O ich pochodzeniu dowiadujemy się z (1 Ks. Mojż. 6). Urodzeni w obcowaniu synów Bożych, upadłych aniołów z córkami człowieczymi prawdopodobnie potomkami Kaina.
Olbrzymi pojawiają się kilka razy w biblii. Czytamy o nich np. w 5 Mojż 1, 19-33 kiedy to Mojżesz wysyła zwiadowców na rozpoznanie nowej ziemi Kananejskiej. Tam właśnie zwiadowcy Izraelscy dostrzegają olbrzymów. Są tym faktem przerażeni. Bóg ich napomina i przypomina, że nie powinni się ich bać bo Bóg jest z nimi i będzie walczył za nich.
Żeby pokonać "olbrzymi problem", trzeba go najpierw rozpoznać.
Można całe życie "obchodzić olbrzyma" dookoła. Pozwolić sobie na strach i akceptacje faktu jego obecności. Można też podjąć z nim walkę ufając Bogu, że nam pomoże.
"Olbrzymi problem" dla każdego może być czymś innym. Wymienię tylko niektóre z nich.
- alkoholizm
- pornografia
- hazard
- wulgarny język
- strach
- zranienia z przeszłości
- zmiana pracy
- decyzja wyjazdu do innego miejsca, kraju
- brak pieniędzy (długi)
- depresja
- choroba
- nie przebaczenie
- kompleksy
- zła relacja z bliską osobą
Biblia mówi nam, że:
"Większy jest ten (Jezus Chrystus), który mieszka w nas, niż ten, który jest w świecie (diabeł)":
(1 Jana, 4,4)
Kiedy chcemy upodabniać się do Jezusa powinniśmy chcieć rozprawiać się również z "olbrzymimi problemami" w swoim własnym życiu.
Ważne jest też to żeby zadać sobie pytanie:
Kto ma wpływ na moje życie?
Kim są moi przyjaciele?
Komu ufam?
Czy te osoby zachęcają mnie do pokonania tego, zmieniania tamtego, co widzą w moim własnym życiu.
Czy są jak bracia Dawida (Eliab, Abinada, Szamma) nie widzą potencjału we mnie. Kierują się tylko zmysłem wzrosku i swojej własnej oceny sytuacji. Nie szukają rozwiązania problemu wierząc i ufając Bogu.
Sztuka pokonywania "olbrzymich problemów" polega również na kształtowaniu swojego charakteru i chronieniu swojego serca. To kształtowanie polega na tym, że uczę się od mojego mistrza, którym jest Chrystus. Chcę się upodabniać do niego. Chcę by On mnie kształtował i zmieniał we mnie starą naturę.
Nawyki, przyzwyczajenia. Wszytko to co mnie ściąga w dół i nie pozwała mi się rozwijać i stawać dojrzałym chrześcijaninem.
Serce należy do tego kogo kocham. Jeśli tą osobą jest Bóg to chcę żyć dla niego, służyć mu i być mu poddanym i gotowym do każdej trudnej walki z mocami ciemności.
Jako wierzący człowiek masz cel i konkretne zadania do wykonania. One pochodzą od Tego, który cię stworzył, czyli od samego Pana Boga. Jeśli Bóg posłał Cię tam gdzie jesteś (np. do Irlandii) to z jakiegoś konkretnego powodu i dla konkretnego celu.
Blessik.
R.