czwartek, 31 października 2013

"Dzień 2 - Zwiedzanie ( Kneset, Wzgórze Oliwne, Ogród Getsemani, Syjon, Grób Króla Dawida, Wieczernik, Bazylika Grobu Świętego, Stare Miasto )" Wspomnienia z Izraela


Tym razem nie spóźniliśmy się na planowaną rano wycieczkę ani na śniadanie.
Jedzonko było bardzo dobre. Na śniadaniu można było zobaczyć wszystko to co widzimy w Europie na kolacje: Sałatki, feta, ryby wędzone, śledzie, nabiał w każdej postaci.

Około 8 rano wyjechaliśmy autokarem zwiedzić kilka miejsc w Jerozolimie. Konrad - nasz przewodnik zabrał nas w pobliże Knesetu czyli parlamentu izraelskiego. Po prawej stronie widać strażnice i główne wejście do izraelskiego parlamentu chronionego przez żołnierzy.





W Izraelu środa 16 września rozpoczynała 7dniowe święto namiotów - Sukkot. W wielu miejscach na balkonach przy domach ludzie mieli już postawione prowizoryczne szałasy by w nich świętować te bardzo rodzinne święta. Tego dnia ruch w mieście jakby zamarł. Nie było widać za dużo jeżdżących pojazdów na ulicach ani przechodniów.

Wjeżdżając autokarem na Wzgórze Oliwne mogliśmy oglądać wspaniałe górzyste geograficzne położenie Jerozolimy.









Stare Miasto i wzgórze Ofel oddziela Dolina Cedronu. Jest równoległa do Wzgórza Świątynnego. Na jego stokach od strony wschodniej znajdują się arabskie osiedla Al Azarija ( Betania ) oraz Betfage.
U podnóża góry od strony zachodniej rozciąga się ogród Getsemani.
 
Na szczycie Góry Oliwnej i na jej stokach znajdują się dzisiaj następujące sanktuaria chrześcijańskie: kaplica Wniebowstąpienia (w rękach muzułmanów ), grota św. Pelagii, grecki kościół Viri Galilei, francuski karmel Ojcze nasz, klasztor benedyktynek, kościół Dominus flevit, rosyjska cerkiew św. Marii Magdaleny, skała św. Tomasza, Ogród Oliwny i bazylika w Getsemani.

Podobno według informacji podanej od Kordiana przewodnika złote kopuły w rosyjskiej cerkwi św. Marii Magdaleny ufundował prezydent Putin.


Widok na panoramę miasta jest niezwykły.


Po lewej w dole dolina Gehenny. Gehenna w czasach starożytnych wyznaczała granice miasta Jerozolimy. Znajdowała się za bramą miasta zwaną Hersit - Bramą Gnojną, była pierwotnie wysypiskiem śmieci, miejscem kremacji zwłok przestępców oraz tych, którym odmówiono z różnych względów normalnego pogrzebu. W Dolinie Hinnom utrzymywano stale palące się ognie, na jej środku znajdowało się wzniesienie zwane Tofet, na którym żydowski król Achaz złożył niegdyś bogu Molochowi w ofierze własnego syna. Od tego momentu w judaizmie Dolina Hinnom jest symbolem bałwochwalstwa , kultu fałszywego boga, hańby oraz niegodziwości. Ołtarz ofiarny w Dolinie Hinnom zniszczył król judzki Jozjasz, aby powstrzymać składanie ofiar Molochowi. 

Słowo "gehenna" pojawia się w Nowym Testamencie 12 razy z tego 11 razy w wypowiedziach Jezusa. Jest ono zwykle tłumaczone jako piekło. W czasach Jezusa stanowiła symboliczne miejsce.


Powyżej na zdjęciu znajduje się wzgórze Ofelu, na którym to powstawała kolebka cywilizacji Izraela. To miejsce to starotestamentowy Syjon. 



Na samym środku znajduję się: "Doom of the Rock" czyli Kopuła na skale. Jest to ogromny islamski meczet, który jest czymś w rodzaju osłony dla świętej skały. Jest jednym z trzech najważniejszych po Mekce i Medynie miejscem dla Muzułmanów. Kopuła przykrywa litą skałę, na które według Biblii - Abraham chciał złożyć w ofierze Bogu swego syna Izaaka. Według Korany zaś miał złożyć swego pierworodnego syna Izmaela, od którego pochodzą Arabowie. Z tej samej skały wedle wierzeń muzułmanów Mahomet miał doznać wniebowstąpienia w czasie swego objawienia.

Na tym miejscu Król Salomon zbudował pierwszą świątynie na polecenie samego Stwórcy.
Miejsce to ma niezwykłe znaczenie dla Żydów, Muzułmanów i Chrześcijan.
Niestety nie było mi dane wejść na obszar Kopuły na skale przez cały pobyt w Izraelu. Miejsce to jest bardzo chronione i do samej kopuły można wejść o określonej porze. Raz byłem blisko ale niestety przyszedłem przed samym zamknięciem dla zwiedzających.




Po prawej stronie znajduję się: Golden Gate - Złota brama. W dziejach apostolskich nazwana jest ta brama piękną. Jest to miejsce bardzo prorocze. Według biblii i słów proroka Ezechiela 44, 1-3:

"Potem zaprowadził mnie do zewnętrznej bramy przybytku, która skierowana jest na wschód; była jednakże zamknięta. I rzekł do mnie Pan: "Ta brama ma być zamknięta. Nie powinno się jej otwierać i nikt nie powinien przez nią wchodzić, albowiem Pan, Bóg Izraela, wszedł przez nią. Dlatego winna ona być zamknięta. Jedynie władca może w niej zasiadać do uczty przed obliczem Pana. Wchodzić jednak winien przez przedsionek przy bramie i tą samą drogą znowu wychodzić".

Brama ta została zamurowana na rozkaz władców osmańskich w 1530 roku ponieważ przyszedł przez nią Bóg, a w przyszłości "jedynie władca może w niej zasiadać". Zamurowanie bramy przez Muzułmanów prawdopodobnie miało zapobiec powtórnemu przyjściu mesjasza w co mocno wierzą i czego oczekują Żydzi. Mniej więcej od VII wieku datuje się muzułmańska tradycja chowania w jej pobliżu zmarłych. Wyznawcy Islamu, powołując się na surę koraniczną wierzą, iż to właśnie tutaj będzie sąd Allaha nad światem.

Przez tę bramę wjechał do Jerozolimy Jezus Chrystus tuż przed swoją męką - chrześcijanie obchodzą pamiątkę tego wjazdu w niedzielę palmową każdego roku


To miejsce będę miał okazje obejrzeć dokładnie w kolejnych dniach mojego zwiedzania miasta. 


Tu powyżej nasza ekipa z Dublina z irlandzką flagą: Darek, Ula, Jola, Ania i ja. Po napatrzeniu się na te przepiękne widoki ruszyliśmy w dół w celu zwiedzania ogrodu Getsemani i 2 kościołów.
Po drodze minęliśmy ogromny cmentarz żydowski. Jak się dowiedzieliśmy od Kordiana, naszego przewodnika, że cena pochówku w tym miejsce waha się od 1-2 milionów dolarów amerykańskich. 

Miejsce jest bardzo ważne ze względu na znaczenie i oczekiwanie sądu ostatecznego w tym miejscu przez Żydów, Chrześcijan i Muzułmanów.


Wzgórze Oliwne, było niegdyś porośnięte drzewami oliwnymi, gdzie kupcy, awanturnicy życiowi, Jezus i jego uczniowie mogli się ukryć i odpocząć przed wejściem do miasta. Dziś to miejsce jest pełne nagrobków. 

Dotarliśmy do bizantyjskiego klasztoru.   

  
Dominus flevit (łac. Pan zapłakał) Kościół został zbudowany w miejscu, gdzie według Ewangelii Św. Łukasza Jezus Chrystus zapłakał i przepowiedział upadek Jerozolimy (Łk 19, 41-44). 

"Kiedy był już blisko i zobaczył miasto, zaczął płakać nad nim. Powiedział wtedy: "O, gdybyś tak ty poznało w tym dniu, co służy pokojowi. Niestety zakryte jest dla twoich oczu. Przyjdą na ciebie dni; twoi wrogowie staną przy tobie obozem, otoczą cię i zaatakują ze wszystkich stron; zniszczą doszczętnie ciebie i twoje dzieci w tobie; nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, bo nie poznałeś czasu nawiedzenia swojego". 

 
Pierwsza świątynia powstała w czasach bizantyjskich. Obecna budowla została wzniesiona przez franciszkanów.

Poniżej pozostałości nekropolii żydowskiej i chrześcijańskiej w piwnicach świątyni.





Dalej minęliśmy groby na wzgórzu oliwnym zmierzając w dół do miejsca zdradzenia Jezusa przez Judasza i zbudowanej w tym miejscu bazyliki.




Ogród Getsemani jest zachowany na kilkudziesięciu metrach kwadratowych. Szkoda. Rośnie na nim tylko może kilkanaście drzew oliwnych. Obok znajduję się okazała Bazylika Najświętszej Marii Panny z Grotą Pojmania Jezusa w środku. Miałem okazję posłuchać krótko mszy w języku polskim poświęconej pamięci tego miejsca.




 Ciekawostka: shamrock po prawej czyli koniczyna - symbol Irlandii. Po lewej stronie nawy głównej znajdowała się ufundowana przez Irlandczyków mozaika przedstawiająca zdradę Jezusa. Po prawej natomiast mozaika ufundowana, wykonana przez polskich żołnierzy z lat czterdziestych zeszłego wieku.


Zmierzyliśmy na górę Syjon.


Dla mnie szczególnym miejscem był grób Króla Dawida, który jest jednym z moich ulubionych postaci w starym testamencie.





Tu miała miejsce ciekawa sytuacja. Jeden z lokalnych Izraelitów, który opiekował się tym miejscem otworzył torę i błogosławił turystów. Położył na moją głowę rękę, gdy go o to poprosiłem. Kazał mi położyć rękę na wybrany fragment tory i chwilę się pomodlił. Jak później mi powiedział był to psalm albo 72 albo 93 niestety nie zapamiętałem, który dokładnie, ale sam fakt błogosławienia mnie wzruszył. Na temat tego co doświadczałem i mogłem oglądać odnośnie rozumienia i używania błogosławienia przez Izraelitów napiszę później.

Oglądaliśmy też tzw. Wieczernik, gdzie uczniowie razem z Jezusem uczestniczyli tu we ostatniej wspólnej wieczerzy. Oczywiście miejsce to było co najmniej kilkukrotnie remontowane, może nawet przebudowane. Widać to po raczej renesansowej architekturze w środku.


Obejrzeliśmy jeszcze między innymi bazylikę Grobu Świętego. Do miejsca, gdzie Chrystus skonał na krzyżu, został złożony do grobu i zmartwychwstał od 1700 lat pielgrzymują chrześcijanie z całego świata. Ciekawe jest to, że opiekę nad tą bazyliką sprawuje sześć kościołów: katolicki, grecko-prawosławny, ormiański, syryjsko-jakobicki, etiopski i koptyjski. Ponieważ ich przedstawiciele wciąż się wspierali, która część do którego należy, sułtan Saladyn klucze do świątyni powierzył muzułmańskiej rodzinie - jej potomkowie do dziś sprawują nad nim piecze.

Poniżej zdjęcie kamienia namaszczenia i pielgrzymów. To miejsce skłoniło mnie do przemyśleń i refleksji.
Smutne jak wielu chrześcijan musi dotknąć, pocałować takie miejsca. Przecież Jezus Chrystus żyje i jest w naszych sercach przez Ducha Świętego. Ludzie przepychali się by dotknąć, pocałować, położyć się na tym kamieniu tak jakby sam kamień dawał życie i moc.


Zmierzając przez bramę Bramę Syjon: Zion Gate, ruszyliśmy pieszo w kierunku dzielnicy żydowskiej.


Dotarliśmy do serca dzielnicy żydowskiej. Poniżej pozostałości po zbudowanej przez Rzymian drogi z lat 40-70 po Chrystusie.
Można też zwrócić uwagę o ile metrów miasto przez zniszczenia i ponowną odbudowę podniosło się do góry.


Poniżej widać zmieniający się poziom starożytnej i współczesnej Jerozolimy.


Po niżej na dachu budynku można zauważyć zbudowany prowizoryczny szałas - Sukka.


Udaliśmy się pod Ścianę Płaczu zwanej - Western Wall - Mur Zachodni. Był to pierwszy raz kiedy mogłem zobaczyć to bardzo szczególne miejsce za dnia. Ściana płaczu jak nazywają ją Polacy jest podzielona na dwie części.
Za naszymi plecami po prawej jest miejsce wyznaczone do modlitwy dla kobiet a po drugiej stronie osobno miejsce wyznaczone dla mężczyzn. Panuje to atmosfera uniesienia i modlitwy. Przed modlitwą mężczyźni obmywają w rytualny sposób ręce. Z nałożonymi na głowę jarmułkami - kipami zmierzają pod ścianę by modlić się do Jahwe.

Ściana Płaczu jest podzielona na 48-metrową część dla mężczyzn i 12-metrową dla kobiet. Ponadto kobietom nie wolno na głos odmawiać modlitw, śpiewać, czytać Torę oraz zakładać rytualnego szalu modlitewnego.
Żydzi wierzą i traktują to miejsce jak świątynie pomimo, iż jest to tylko jeden zachodni fragment ściany. Jest to fragment ściany drugiej świątyni Jerozolimskiej rozbudowanej przez Króla Heroda (ok 10-20 p.n.e ) i zburzonej przez armię rzymską  po zdobyciu Jerozolimy w 70 roku po Chrystusie. To jest ten smutny okres w historii Izraela, który zapoczątkował diasporę - przepędzenie, prześladowanie Izraelitów przez Rzymian i ich rozproszenie po całym święcie. W tym to okresie zdobyta została Masada.


Spacer z żydowskiej dzielnicy do dzielnicy arabskiej.



Przeszliśmy też ulicą i częścią drogi krzyżowej, która podobno przemierzał Pan Jezus przed ukrzyżowaniem - Via Dolorosa


Poniżej dom austriacki, niegdyś hospicjum. Z dachu tego miejsca można podziwiać panoramę starego miasta. Było mi dane razem z Darkiem spoglądać w dół z tego miejsca pewnego popołudnia. 


 Na mapie poniżej zrobionej w chrześcijańskiej dzielnicy widać geograficzny podział miasta.


Pożegnaliśmy się z Kordianem i jego żoną Gosia i mieliśmy wszyscy czas wolny. Kordian też obiecał, że będzie w kontakcie ze mną odnośnie mojego zgubionego dzień wcześniej klucza do samochodu.

Po wyładowaniu baterii około godziny 15:00 postanowiliśmy razem z Darkiem, Ulą i Jolą znaleźć leżące miejsce ( kawałek trawnika ) by odpocząć przed czkającą nas pierwszą otwierającą sesją o 18:00.


Za moimi plecami mury Jeruzalem a przed stopami jeden z budynków rządowych.
Po przejściu pieszo około 25 minut spotkaliśmy się razem z wszystkimi uczestnikami na 14-stym piętrze w jednym z najwyższych budynków w mieście - Clal Building.

Spotkałem kilka znajomych twarzy jeszcze z Polski. Jurek, Gosia Rycharscy i inni organizatorzy dzielili się z nami planem spotkań, cała idę wspólnego uwielbienia 24/7. Już przed wylotem dostaliśmy grafik przez mail. Byłem liderem 14 grupy, w której to razem ze mną w grupie była Ula, Jola, Ania i Darek. 

Na zdjęciu poniżej Dorota dzieli się idę wspólnego tańczenia na ulicy w Jeruzalem. Dorota też zachęcała każdego do wzięcia udziały w warsztatach tańców żydowskich. Jak się później okazało ostatniego dnia udało się wyjść razem przed bramę Jafy i uwielbiać Jezusa.


Po spotkaniu około 21:00 ruszyliśmy do hotelu.


Źródło niektórych informacji: Wikipedia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz