piątek, 18 października 2013

"Mały chłopiec" - Wspomnienia z Jerozolimy



Czas i chwile spędzone w Izraelu i w Jerozolimie - mieście Pana Boga to chwilę, które nigdy nie zapomnę.
Mogłem doświadczać Bożej miłości i Jego obecności. Miejsca, które widziałem i ludzi, których poznałem zostaną w moim sercu na zawsze.
Pamiętam jak grałem kiedyś na jednej z głównych ulic w Jerozolimie - Ben Yehuda. Podeszła cała rodzinka by popatrzeć i posłuchać. Śpiewałem w tedy po Polsku swoją piosenkę. Przyglądał się temu zdarzeniu mały chłopiec, który siedział sobie skupiony i wpatrzony w moją gitarę i to co robię.


Skończyłem śpiewać i grać. Podziękowałem słuchaczom i już miałem się pakować do dalszej drogi, gdy  dostrzegłem małego chłopca, który się chował za swoją rodziną i starszymi siostrami. Zawołałem na głos: Widzę, że jest tu ktoś kto chcę zagrać na mojej gitarze!
Mały chłopiec bardzo się zdziwił jak podszedłem do niego. Ściągnąłem gitarę z ramion i zawiesiłem ją na jego ramionach. Co za zaskoczenie!


Podprowadziłem małego gitarzystę w miejsce w którym sam przed chwilą byłem. Odsunąłem się do tyłu.


Co za radość i szczęście. To było fantastyczne przeżycie.
Mogłem oglądać tego małego chłopca jak się cieszy i próbuje zagrać tak jak ja przed chwilką.
Stałem na przeciwko niego. Zaczęłam rytmicznie klaskać i śpiewać łatwą wokalizę coś w stylu: OOOoooooo oooooo. :) Zachęcając gapiów by śpiewem pomogli małemu gitarzyście grać. Ludzie którzy stali obok, zwłaszcza rodzinka chłopca szybko się w to włączyła. Co wywołało jeszcze większą radość i uśmiech na twarzy małego gitarzysty. Trwało to krótką chwilę ale było to bezcenne.

Podszedłem do małego chłopca, położyłem rękę na jego cool'owy kapelusz i powiedziałem po angielsku:
"Będziesz jak król Dawid uwielbiał Pana Boga!". Pogratulowałem mu z całego serca odwagi.
Na koniec tato małego chłopca podszedł do mnie, uścisnął mi dłoń, spojrzał mi w oczy i powiedział: "Bardzo ci dziękuje za to". Cała rodzinka odeszła rozmawiając z małym chłopcem, gratulując mu tego co się właśnie stało.

Zobaczyłem w tedy jak łatwo można uwalniać radość. Każdy może dawać coś tak banalnie łatwego jak uśmiech do drugiego człowieka, chęć zauważenia kogoś, porozmawiania.

Uwalnianie radości i miłości z Panem Bogiem ma moc dotykać i zmieniać serca ludzi!

2 komentarze:

  1. Amen!! Tak jest! Boże, uczyń moje serce wrażliwe na ludzi, abym mogła dawać im radość w najróżniejszych sytuacjach (nawet tych małych). Dzięki, Rafcio, za podzielenie się. To jest wielkie!

    OdpowiedzUsuń